Posty

Wyświetlanie postów z 2014

Sowa - lampa z tykwy

Obraz
Wszyscy dokoła pytają mnie "Kiedy Ty dziewczyno masz na to czas?" Na "to" czyli na robienie wszystkich tych rzeczy. Odpowiadam, że kiedy dzieci idą spać, albo gdy idą do dziadków, albo po prostu wolnej chwili. Pasja jaką jest rękodzieło, czy to dopracowane do perfekcji, czy to takie jak moje- błądzące w wielu technikach, jest jak magnes. W wolnej chwili odkładasz najczęściej inne przyjemności i zabierasz się za realizację nowego pomysłu. A gdy nie robisz, to myślisz o tym, jak wykorzystać jakiś przedmiot i co nowego stworzyć. Tak jest przynajmniej w moim przypadku. Przy trójce dzieci i różnych obowiązkach bywa, że realizacja jakiegoś pomysłu zajmuje mi kilka miesięcy. A czasem pomysł musi "nabrać mocy urzędowej" jak to się mówi i przeleżakować, abym miała pewność, że na pewno chcę to tak a tak zrobić.  Tak też było z lampą, którą chcę Wam dziś przedstawić. Tykwę nabyłam na wiosnę, częściowo obrobiłam w lato, ale większość prac wykonałam w wolnych chw

Bałwanki- najlepsi kumple

Obraz
Witajcie. W ostatnim czasie sporo się działo. Jednak czasu mi brakowało na robienie zdjęć i spędzanie czasu przy blogu. To wszystko spowodowane było częściowo z tego powodu, że przygotowywałam się do kiermaszu, w którym uczestniczyłam w zeszłą niedzielę.      Zeszła zima nas nie rozpieszczała i u nas śnieg był jedynie kilka dni i do tego jeszcze dzieciaki mi się wtedy pochorowały. Efekt? Ani jazdy na sankach, ani lepienia choćby mikroskopijnego bałwanka. Czekamy z dzieciakami na śnieg i mróz. Oj, super się tak wymrozić na śniegu! Narty, sanki, bałwanki....Ale odeszłam od tematu posta.       Wracając do bałwanków, przedstawiam wam dwóch kumpli. Zaklinam zimę i ulepiłam bałwanki, a raczej skleiłam. Tak powstali ci oto goście: jeden uśmiechnięty, a drugi nieco zdziwiony, jakby mówił: "O, a tu jeszcze śniegu nie ma? " Ściągnęli swoje garnki- naparstki z głów, podparli się miotłami i ciekawi ich bardzo, gdzie ta zima. Na policzkach wypieki. Czyżby im było za ciep

W klimacie Święta Wszystkich Świętych

Obraz
        Święto Wszystkich Świętych to dla mnie czas pełen radości. Nigdy nie był to dla mnie czas smutku. Uwielbiam atmosferę cmentarza po zmroku, gdy tysiące kolorowych światełek  rozświetla mrok, gdy ich ciepło i ciepło tysięcy modlitw wznoszonych w tych dniach za zmarłych napełnia to miejsce. Gdy często zaduma i smutek po utracie kogoś łączy się z Nadzieją na Życie Wieczne, gdy wszyscy jesteśmy w szczególny sposób złączeni ze wszystkimi tymi, którzy odeszli do Boga przed nami. Kiedyś stare znicze strasznie dymiły ale dawały niesamowity zapach- trochę mi go brakuje, bo był jak kadzidło w kościele. Śmierć nie jest ani straszna ani śmieszna i daje nadzieję na Życie, dlatego wybieram Święto Wszystkich Świętych a nie kult śmierci jakim jest Halloween. Poza tym w Święto Wszystkich Świętych wszyscy obchodzimy imieniny. Zatem spóźnione wszystkiego naj...wam wszystkim. Będąc nadal jeszcze w klimacie Święta Wszystkich Świętych, przedstawiam dzisiaj zreaktywowany pniaczek. Zostałam po

Zbiory 2014

Obraz
Ochłodziło się, ale i tak pogoda przez ostatnie dni rozpieszcza słońcem i temperaturą. Za dwa dni mają (ponoć) być przymrozki, zatem w kaloszach z wielką przyjemnością pojechałam aby zebrać moje tegoroczne tykwy zanim je zmrozi. Nie ma tego za dużo, gdyż roślinki zostały z opóźnieniem wsadzone do ziemi i do tego były zmaltretowane dość mocno . Zmaltretowane, bo gdy tata jechał z nimi na działkę, nastąpił poważny wypadek samochodowy. Samochód do kasacji, tata na szczęście cały, roślinki, choć najmniej w tym wypadku ważne, też jakoś przeżyły ale rozsypały się po całym samochodzie. Z tego tez powodu, że były osłabione i późno przesadzone, zaczęły też późno kwitnąć i się zawiązywać.  Mimo wszystko i tak jestem zadowolona, bo zbiór okazał się całkiem pokaźny  jak na te "przygody", choć nieduży rozmiarowo. Niestety nie wszystkie tykwy zaczęły drewnieć a część dosyć późno więc nie wiem ile z nich uda mi się ususzyć i ile z tych ususzonych będzie na tyle foremna, żeby coś z nic

Memo-tykwa

Obraz
    W pudełku mam kilka maleńkich tykw. Leżały sobie, a ja nie bardzo miałam pomysł na to, jak je wykorzystać. Dwie jakiś czas temu ozdobiłam koralikami tworząc nietypowe puzderka na biżuterię ( można je obejrzeć TU i TU ). Jako, że każda tykiewka ma inny kształt, zazwyczaj niesymetryczny, dlatego szukam sposobów na ich wykorzystanie.     Tym razem przyszedł mi na myśl taki stojaczek-przypominaczek. Mała tykwa wygląda dość oryginalnie na biurku i rzuca się w oczy choć kolorystycznie jest stonowana. Można sobie w niej umieścić swoją wizytówkę i odwrócić do kogoś (jeśli stałaby na biurku w pracy) lub włożyć karteczkę z przypomnieniem np. o jakimś ważnym spotkaniu. Jako podstawkę posłużył mi niepotrzebny fragment  wycięty z dużej tykwy. Całość jest razem sklejona. Tykwa została pomalowana i ozdobiona techniką decoupage oraz polakierowana bezbarwnym lakierem. Widać na niej bardzo ciekawy zabytkowy telefon, a słowo "halo.." ma nam zwrócić uwagę nie tyle na telefon ile p

Kolory lata

Obraz
Za każdym razem kiedy zrobię coś pracochłonnego mam odrobinkę dość i się zastanawiam, po co to wszystko, i po co tyle roboty? Dlatego żeby odetchnąć od pracochłonnych robótek przysiadłam ostatnio i...tak powstało kilka par niezbyt pracochłonnych kolczyków. Kolorowe oczka, podobne do takich, które już kiedyś TU prezentowałam oraz "oczkowa" bransoletka w fioletach, kolczyki w paski i z ceramicznych koralików.  Koraliki-oczka są zabawne i mają bardzo fajne kolorki, a co do ceramiki, to nigdy dotąd nic z niej nie robiłam ale te skromne kolczyki pokazały mi, że ceramika w formie biżuterii może być bardzo przyjemna dla oka.

Skromnie i elegancko

Obraz
Pfuu, pfuu..Muszę tu nieco odkurzyć. Tyle się dzieje ostatnio wokół mnie, że ostatnią rzeczą na którą mam czas to blog. Dzisiaj się zmobilizowałam i porobiłam trochę zdjęć nowościom. Część z nich pokazuję już dzisiaj, część będę systematycznie umieszczać w najbliższym czasie. Na początek skromny komplecik ale bardzo elegancki. Dostałam w zeszłym roku od firmy Preciosa Ornela jeszcze maleńkie pudełko z koralikami, które sobie tak leżało i nie mogłam znaleźć dla nich zastosowania. W końcu jak się wzięłam do roboty, to powstał naszyjnik oraz kolczyki.  Wszystko wykonane jest (poza perełką) z koralików Preciosa. Mam jeszcze w zanadrzu zrobioną jedną taką większą rozetkę, którą być może przeznaczę na pierścionek.  Wzór, który wymyśliłam dla większej rozetki sfotografowałam w trakcie wykonywania i zaczęłam robić tutorial, ale przy obrabianiu zdjęć jak na razie zrezygnowałam gdyż przysłane przez Preciosę koraliki nie miały podanej nazwy. Przeszukałam cały ich katalog i nic!

Print Room-owy kącik

Obraz
W ostatnim czasie stronię jakoś od techniki decoupage. Nie chce mi się bawić z malowaniem i nakładaniem całego mnóstwa warstw lakieru. Tak jak pisałam niedawno, obiecałam, że powykańczam prace, które zaczęte leżą gdzieś pochowane po szafkach. Tak też było z dzisiejszymi przedmiotami. Przyczyną tego, że leżały przez kilka miesięcy niedokończone było coś, co mnie doprowadzało do szału, a mianowicie wstrętna bejca. Zarówno stare pudełko na wino, jak i stara zniszczona lampka wykończone były bejcą, której ktoś nie żałował, a która wniknęła na tyle głęboko, że stanowiła istne utrapienie przy kolejnych próbach jej zamalowania. Pudełko i lampkę poddałam niewielkiemu ale intensywnemu prysznicowi, który zdawało mi się wypłukał z nich nadmiar barwnika. Ale gdzie tam! Jedna, druga, trzecia warstwa białej farby a żółto-brunatny kolorek i tak przeświecał. Gdy już wydawało mi się, że uporałam się z nią przynajmniej na pudełku i je ozdobiłam, po nałożeniu lakieru kolorek znów wyszedł miejscami (ku