Naszyjnik i bransoletka w jednym


Dzisiejszy post mam nadzieję was zaciekawi. Zrobienie na szydełku długiego na 58 cm naszyjnika z drobnych koralików było dla mnie nie lada wyzwaniem i kosztowało dużo pracy i cierpliwości. Jak do tej pory zrobiłam zaledwie kilka takich sznurów koralikowo-szydełkowych (technika crotchet beading), jednak były to krótkie sznury bransoletek. Tym razem jednak na własne życzenie ...
zafundowałam sobie mnóstwo pracy. Trochę pomarudzę odrobinę, bo nie lubię bardzo powtarzających się czynności, a takimi jest szydełkowanie tak długiego sznura. Dobrze, że nie wpadłam na pomysł, żeby sobie szydełkować jakiś wzorek, bo szczerze, to praca nie doczekałaby się szybkiego zakończenia. Drobne koraliki doprowadzały moją cierpliwość do granic choć wiem, że niektórzy robią nawet z drobniejszych koralików. Wymyśliłam sobie, że zrobię sznur koralikowo-szydełkowy tak długi, żeby powstała z tego podwójna bransoletka. Potem stwierdziłam, że po co podwójna, zrobię potrójną, a co! idę na całość! No a skoro już rzucam się na potrójną, to do tego może zrobię tak, żeby można było nosić ją również jak naszyjnik. I tak tez się stało. Zakończyłam sznur efektownym zapięciem w srebrnym kolorze, które ładnie wygląda na ręce ale nie przeszkadza też nosić go na szyi. Brakowało mi tylko czegoś, co by biały sznur naszyjnika dodatkowo urozmaiciło. Wygrzebałam z pudełka kameę, dla której od roku nie znalazłam zastosowania. Kamea przedstawia kobietę w finezyjnym kapelusiku z kwiatami w dłoni. I tu pojawił się kolejny schodek, bo postanowiłam go obszyć haftem koralikowym, którego nigdy do tej pory nie robiłam. Chyba lubię się męczyć. Skorzystałam z prostego i czytelnego tutorialu na blogu Sklepu Bukowiec. Efekt ostateczny jest super. Dużo internautów na różnych stronach pisało, że trzeba bardzo uważać, bo na początku wszystko trudno przyszyć tak, żeby było prosto. Powiem nieskromnie...mnie za pierwszym razem się udało. Do tego zwykła czarno-biała kamea zyskała na prawdę godną oprawę z śnieżnobiałych i hematytowych koralików. Wisiorek z kameą od spodu jest podszyty imitacją skóry w kolorze czarnym czego zupełnie nie widać. Na koniec zawieszka i ...voilà!!! Gotowe.
Zatem mamy w efekcie naszyjnik, który można nosić z kameą lub bez oraz z zapięciem na szyi. Efektowne zapięcie można wykorzystać też jako element ozdobny nosząc go z przodu, a jeśli chcemy, to ściągamy naszyjnik i owijamy wokół nadgarstka tworząc efektowną bransoletkę.
I jak wam się podoba? Czekam na opinie.
Zapraszam do fotorelacji. Zaznaczam, że próbowałam tak sfotografować tę pracę, żeby pokazać ją jak najlepiej. W każdym razie koraliki bez względu na zdjęcia mają śliczny śnieżnobiały połyskujący kolor.

Wykorzystane materiały: Koraliki Preciosa seed beads 11/0 oraz koraliki w kolorze hematytu.














Praca bierze udział w wyzwaniu Kreatywnego Kufra z cyklu: "FotoInspiracja".
 Może ta naszyjniko-bransoletka sprawdzi się w roli biżuterii ślubnej? Kto wie. W każdym razie inspiracja ze zdjęcia idealnie pasuje do kobiety na kamei- jakby Panna Młoda, no a kolor biały...wiadomo- ślubny.

 





Komentarze

  1. Bardzo lubię taką wielofunkcyjną biżuterię. No i mój ulubiony wzór zapięcia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Stworzyłaś piękną rzecz. Naszyjnik lub bransoletka, wisior - wszystko pięknie wykonane. Pozdrawiam ciepło. Ewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Ciągle szukam, co trafi w gusta. Widać ten naszyjnik trafił w sedno.

      Usuń
  3. Musiałaś się strasznie, ale to strasznie napracować...Podziwiam cię, że masz tyle chęci. Efekt końcowy powalający:)
    muliniane-cudenka.blogspot.com
    Pozdrawiam:D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zachęcam do pisania komentarzy