Szyciowe zabawy

Maszyna do szycia stała się już moją przyjaciółką. Coraz chętniej do niej sięgam choć nie publikuję ostatnio niczego na bieżąco. Może uda mi się kiedyś nadrobić zaległości?
Jesień straszy już przymrozkami a okno u dzieci straszy w zimne dni sporą nieszczelnością wiejąc na łózko, gdzie śpi jeden z nich. Z tego też powodu do tej pory gdy przychodziły chłodne dni parapet stawał się na kilka miesięcy miejscem dla koca. Koc nie wygląda zbyt efektownie więc uszyłam dzieciakom węża-bodyguarda, strażnika okna. Strażnik ma na imię Zenek , ma 1,80m długości i leży na całej długości okna częściowo uszczelniając okno a częściowo kierując chłodne powietrze ku górze. Wąż jest wypchany wypełnieniem poduszkowym, oczy ma z różnokolorowych guzików i zielony sympatyczny jęzorek. Dzieciakom się bardzo spodobał i dość często się nim bawią.






Drugi jest stworek, do którego zrobienia natchnęła mnie koszulka syna, gdzie po obu jej stronach maszerują śmieszne stworki. Ten z koszulki wydaje się mieć co prawda 1 oko a mój ma 2. Przy okazji tego stworka mogłam sobie poćwiczyć haftowanie w małej skali na maszynie do szycia.










Komentarze

  1. Ja mam ten sam problem z oknem, nawet zaprojektowałam uszczelniacz ale czasu brak, dodatkowo, mam taką maszynę, z którą nie idzie się zaprzyjaźnić. Super szyjątka! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zachęcam do pisania komentarzy