Bajkowa bransoletka
Wiosenne przesilenie daje się we znaki. Coś tam się chce, ale... więcej nie chce. O! Spać to się chce zdecydowanie więcej! Przez to czas się skurczył i tak patrzę na te pozaczynane prace, no i...no fajne są, ale leżą i czekają aż się nieco wyśpię. No cóż. Jeszcze parę dni...może. Jest zdecydowanie sennie. Pomimo jednak zwolnionych obrotów, coś tam się udaje zrobić. Tym razem inny rodzaj bransoletki. Sposób jej wykonania podpatrzyłam zupełnie przypadkiem. Pojawiłam się jakiś czas temu w sklepie typu "za 4 zł", gdzie już parę lat nie byłam, a tam sobie siedzi pani i coś dłubie zakopana niemal w półfabrykatach i koralikach. Zupełnie przez przypadek tam wstąpiłam i odkryłam dzięki temu nowe całkiem dobrze zaopatrzone lokalne źródło koralików. Przesympatyczna, bardzo pozytywnie zakręcona pani, pomimo tego, iż weszłam ot tak sobie, zagadnęła mnie widząc zainteresowanie koralikami i zaczęła się ożywiona rozmowa o koralikowej pasji. Zapatrzyłam się w pracę, którą pani sobie rob...