Upragniony "Lepszy model"

Nie, nie chodzi o męża. Nie mam zamiaru wymieniać swojej drugiej połówki... nigdy :-). Nikt nie jest idealny, ja też, a 10 lat małżeństwa już prawie za nami i czekam na kolejne 10 i 10 itd. 

Wymarzony prezent, to również nie zaproszenie do SPA, całodniowa wizyta u kosmetyczki itd. 
Ten wpis najlepiej zrozumieją kobiety, które tworzą rękodzieło i swoje oszczędności inwestują właśnie w tą pasję a nie np. na nową suknię. Piękną sukienkę niedawno zakupiłam więc po co mi kolejna w tak krótkim czasie?

Upragniony "lepszy model", to prezent kupiony za pieniądze, które dostałam na urodziny. Od roku czekałam na nie i na to, żebym mogła zainwestować w lepszy sprzęt. Co to za sprzęt? Aaa, jako że tykwomania zagościła już u mnie raczej na dobre, postanowiłam kupić nowe uniwersalne sprzęcicho, zainwestować w rozwój.
Przy niedokładnym drgającym sprzęcie nie można iść dalej. Dziś przyszła paczuczka i moje cacuszko zostało odpakowane i przetestowane nawet z wiertłami dentystycznymi.
Przedstawiam nowiutkiego nieśmiganego Dremelka 4000 wraz z osprzętem (no już trochę pośmigany :-) ). Po początkowych próbach na tykwie po lewej, która i tak źle zdrewniała, zabrałam się za tykwę po prawej robiąc już dokładne szlify pod kolejną lampę. Wreszcie mogę odkrywać nowe horyzonty. Jejciu ależ jestem podekscytowana! Jako że już było późno, musiałam niestety Dremelka odłożyć z wielkim bólem i  poczekać na jutro, żeby się z nim znów spotkać. A pomysłów mam już na kilka kolejnych rzeczy.
Praca z tykwami, jak widać na zdjęciu poniżej, związana jest z pyłem. 



Poniżej nie do końca dokładne próby na tykwie.



Komentarze

Prześlij komentarz

Zachęcam do pisania komentarzy